CHODZENIE Z KOZĄ NA KUJAWACH
Jerzy Rochowiak

W ostatnie dni karnawału, zwykle już od tłustego czwartku, w wielu miejscowościach na Kujawach barwni przebierańcy chodzą z kozą: odwiedzają domy, życząc pomyślności, zbierając datki, które przeważnie przeznaczają na podkoziołkową zabawę.Zaczyna się onaw ostatni karnawałowy wtorek po południu i kończy o północy, z początkiem Wielkiego Postu. Ostatkowa zabawa, nazywana podkoziołkiem, odbywała się w karczmie, później … Czytaj dalej CHODZENIE Z KOZĄ NA KUJAWACH
Jerzy Rochowiak

CHODZENIE Z KOZĄ NA KUJAWACH
Jerzy Rochowiak

W ostatnie dni karnawału, zwykle już od tłustego czwartku, w wielu miejscowościach na Kujawach barwni przebierańcy chodzą z kozą: odwiedzają domy, życząc pomyślności, zbierając datki, które przeważnie przeznaczają na podkoziołkową zabawę.Zaczyna się onaw ostatni karnawałowy wtorek po południu i kończy o północy, z początkiem Wielkiego Postu. Ostatkowa zabawa, nazywana podkoziołkiem, odbywała się w karczmie, później w gospodzie, obecnie jej miejscem bywa remiza, świetlica czy dom kultury. Podkoziołkiem nazywano też „goloka” – nagą postać z patyków lub wyrzeźbioną z brukwi, postawioną przed kapelą. Dziewczyny rzucały na lub pod „goloka” monety, w nadziei na rychłe zamęście.

Zwyczaj chodzenia z kozą 30 grudnia 2020 r. został wpisany na prowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Narodowy Instytut Dziedzictwa Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Na liście znajdują się i inne kolędnicze zwyczaje: Kolędowanie Dziadów Noworocznych na Żywiecczyźnie, „Turki” grodziskie, Zwyczaj wodzenia niedźwiedzia na Śląsku Opolskim, Zwyczaj dunajowania w Łukowej i okolicach. Z Kujaw prócz chodzenia z kozą na liście znajdują się Przywołówki dyngusowe w Szymborzu wpisane w 2016 r.

Narodowy Instytut Dziedzictwa zachęca środowiska związane z praktykowaniem tradycji, zwyczajów, obyczajów, wykonywaniem tradycyjnego rzemiosła i rękodzieła, kultywujące pamięć historyczną, przechowujące wiedzę tradycyjną i wierzenia, zajmujące się tradycjami muzycznymi, widowiskowymi, językowymi i wszelkimi innymi przejawami usankcjonowanej tradycją działalności człowieka do zgłaszania tych zjawisk do wpisu na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Jak informuje Michał Kwiatkowski, kierownik Muzeum Etnograficznego w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, przygotowania do zgłoszenia chodzenia z kozą do wpisu na krajową listę dziedzictwa niematerialnego trwały kilka miesięcy. Wniosek złożyli Krzysztof Muszyński, który reprezentował grupę kolędników z Kruszyna – z Kujaw południowo-wschodnich i Bartłomiej Kopeć reprezentujący grupę zapustną z Szymborza – z Kujaw północno-zachodnich. Grupa kruszyńska – mówi – działa nieprzerwanie od lat pięćdziesiątych XX w. Liczy około trzydziestu osób. Grupę z Szymborza, obecnie to dzielnica Inowrocławia, organizuje tamtejszy Klub Kawalerów działający od połowy XIX w.W Kozie Szymborskiej występuje zawsze trzynaście postaci.Najprawdopodobniej jest to na Kujawach najstarsza grupa zapustna. To właśnie Klub Kawalerów kultywuje – wpisane na listę – Przywołówki dyngusowe w Szymborzu.Wniosek i dokumentację wizualną przygotowali Krystyna Pawłowska, przez wiele lat kierująca Muzeum Etnograficznym we włocławskim Muzeum oraz Michał Kwiatkowski.

Grupa zapustna z Wichrowic, 1987 r. Fot. Jan Sieraczkiewicz. Archiwum MZKiD we Włocławku
Grupa zapustna z Wichrowic, 1987 r. Fot. Jan Sieraczkiewicz. Archiwum MZKiD we Włocławku

W ostatnią niedzielę karnawału mieszkańcy Włocławka i przybysze z innych miejscowości podziwiają grupy barwnych przebierańców uczestniczących w Korowodach Grup Zapustnych Ulicami Włocławka, które organizuje Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Korowody są zabawą, ale – jak podkreśla Krystyna Pawłowska – w swej istocie należą do obchodów kolędniczych ludowego roku obrzędowego.

Korowody udokumentowały a zarazem opisały chodzenie z koząKrystyna Pawłowska i Beata Wąsik w książce Kujawskie zapusty. Od obrzędu do zabawy, którą włocławskie Muzeum opublikowało w 2014 r. Autorki przypominają, że w 1986 roku z inicjatywy Krystyny Pawłowskiej odbył się Przegląd Kujawskich Grup z Maszkarami Zapustnymi Zapusty na Kujawach. Jak pisała Beata Wąsik, wystąpiły zespoły folklorystyczne, które w widowiskach prezentowanych na scenie odtwarzały zwyczaje związane z ostatnim dniem karnawału – kolędowaniem przebierańców, składaniem życzeń pomyślności, zaproszeniem na zabawę podkoziołkową, tańcami i śpiewami wokół figurki „goloka” oraz akcentami sygnalizującymi zbliżający się post – posypywaniem wychodzących po północy biesiadników popiołem z garnka umocowanego nad drzwiami. W następnym roku w Muzeum Zespół Folklorystyczny Kujawy z Radziejowa zaprezentował widowisko Zabawa podkoziołkowa. W 1988 roku odbył się Przemarsz Grup Zapustnych Ulicami Włocławka, rok później odbyła się Impreza Zapustna: przebierańcy przemaszerowali ulicami miasta.

Od 1991 r. przemarsze mają nazwę: Korowody Grup Zapustnych Ulicami Włocławka. W 1992 roku w Muzeum Zabawę podkoziołkową prezentował Zespół Koła Gospodyń Wiejskich z Wólki Paruszewskiej. W1996 i 2000 r. zespoły folklorystyczne pokazywały widowiska podkoziołkowena scenie Teatru Impresaryjnego. W 2009 r. we włocławskim Muzeum odbyła się ogólnopolska konferencja naukowa Ludowe zapusty, wczoraj i dziś, na przykładzie wybranych regionów w Polsce.

W Korowodach biorą udział grupy autentyczne, od trzech do dziewięciu, zwykle z gmin: Boniewo, Choceń, Lubanie, Lubraniec, Waganiec, Włocławek. Organizatorzy przemarszów – pisała Beata Wąsik – nigdy nie ingerują w dobór postaci, wygląd kostiumów czy repertuar muzyczny. Zespoły same decydują o tym, jak będą się prezentować. Podczas imprezy idą w pewnym oddaleniu od siebie. Mają możliwość wspólnej zabawy z widzami oraz prezentacji całej grupy. Odbywa się to w finalnym miejscu imprezy. Chcą podkreślić swoją odrębność i pochodzenie oraz podobać się odbiorcom. Umieszczają na instrumentach, proporcach, chustach, nakryciach głowy nazwy miejscowości, z których przyjechały. Rywalizują, która grupa jest najgłośniejsza, ma najbardziej kolorowe i pomysłowo wykonane stroje oraz najwięcej inwencji w płataniu figli widzom.

Główną postacią pośród maszkar jest koza. Jest to mężczyzna pod białą płachtą – pisała Krystyna Pawłowska – trzymający w dłoni długi drąg zakończony drewnianą kozią głową z kłapiącą szczęką. Koza będąca jednym z najstarszych zwierząt udomowionych przez człowieka w zapustnych zespołach symbolizuje płodność w odniesieniu do ludzi, zwierząt i ziemi. Podczas zwyczajowego kolędowania, trzymana na sznurku, zazwyczaj przez Żyda, jako pierwsza podchodzi do gospodarstwa, stając się główną bohaterką rozgrywanej w jego obrębie akcji. Dokazuje: a to bodnie dziewczynę, a to się przewróci na podłogę i udaje nieżywą, oblewa gospodarzy wodą, pozwala się wydoić Żydówce Siorze… Wespół z kozą występują: bocian, niedźwiedź, koń, jeździec, takie postacie, jak żołnierz, żandarm, strażak, Żyd i Żydówka Siora… Jedną z figur jest dziad na babie, gdzieniegdzie nazywany babą-chłopem, żywym na umarłym, zdechlakiem… Pojawiają się śmierć, diabeł, Cygan, grajek, kominiarz, myśliwy, milicjant, fotograf… Czasem też panna młoda, już w ciąży… Pojawiają się postacie wzorowane na bohaterach popularnych filmów… Z przebierańcami kolędują muzycy.

Z kozą – podkreśla Krystyna Pawłowska – chodzili wyłącznie mężczyźni; własne grupy tworzyli chłopcy. W grupach maszerujących ulicami Włocławka są dorośli, młodzież, czasem też dzieci. Niekiedy można dostrzec wśród przebierańców kobietę.

Grupy przygotowują się do kolędowania kilka tygodni przed ostatnimi dniami karnawału. Kolędować zaczynają rano, kończą po południu; przemieszczają się ze wsi do wsi na przystrojonej przyczepie traktora albo gminnym autobusem. Muzykanci grają stare i współczesne przeboje, bywa że i disco polo.

Odwiedziny zapustnych przebierańców są miłe gospodarzom. Czekają na nich z przygotowanym poczęstunkiem. Wizyta kolędników wnosi do wiejskiego domu wiele uciechy, a może i… nadzieję na pomyślność.

W strukturze obrzędowości zapustnej – pisała Krystyna Pawłowska – odnajdujemy dwa poziomy działań, pierwotny – magiczny oraz wtórny – społeczny. Magiczny sens zapustów odzwierciedlają do dziś barwne i głośne obchody przebierańców na czele z maszkarami zwierzęcymi (…). Wegetatywny sens tych działań był dawniej uzewnętrzniany nie tylko w warstwie słownej: „Gdzie kózka chodzi, tam się żytko rodzi, kędy jej tropy, powstają kopy”, lecz także uzewnętrzniany przez takie postacie wegetacji i płodności, jak koza, bocian, koń, niedźwiedź,a wszystko dodatkowo wzmacniane odpowiednimi zachowaniami (tańce, skoki, bodzenie, szczypanie), czy spektakularnymi działaniami (pozorna śmierć kozy i jej gwałtowne ożywienie – „zmartwychwstanie”). Symbolikę niektórych postaci podkreślały kostiumy cechujące się kosmatością, która w kulturze ludowej oznaczała bogactwo i wszelką płodność (słomiany niedźwiedź, także powrósła opasujące różne postacie, kożuchy wywrócone runem na wierzch itp.). Magiczny sens wyrażany był poprzez wszechobecny hałas (głośna muzyka, dźwięki dzwonków, odgłosy trzaskających batów i poruszanych rekwizytów) mające odpędzać wszelkie zło, a więc i zimę.

Grupa z Kruszyna 1966 r. Fot. Zenobia Pietrzykowska Archiwum MZKiD we Włocławku
Grupa z Kruszyna 1966 r. Fot. Zenobia Pietrzykowska Archiwum MZKiD we Włocławku

W książce Kujawskie zapusty. Od obrzędu do zabawy Krystyna Pawłowska zauważała, że przemarsze stają się coraz bardziej widowiskowe, są wspólną zabawą przebierańców i widzów. Wizualną atrakcyjność dzisiejszych grup – pisała– podkreślają kostiumy znacznie bogatsze i szykowniejsze od tradycyjnych – dużo w nich jaskrawych barw, dodatków pasmanteryjnych (frędzli, pomponów, dekoracji z kolorowej bibuły itp.). Niektóre z zapustnych postaci, poprzez ciekawe maski, nawiązują do świata znanego z filmów i literatury typu fantasy (głównie diabły). Grupy są coraz liczniejsze, według zasady im więcej, tym atrakcyjniej. Pomnożona jest liczba poszczególnych postaci. Niektóre maszkary wzbudzają grozę, inne śmieszą.

W tym roku z powodu pandemii koronawirusa przebierańcy nie maszerowali ulicami Włocławka. Włocławskie Muzeum umieściło w Internecie dwuczęściowąaudycjęZ kozą na zapusty. W części pierwszej ze zwyczajem zapustnego kolędowania zapoznawała Beata Wąsik. Mówiąc o zmianach, jakie zachodziły w chodzeniu z kozą w ostatnich latach, zwracała uwagę, że dawniej grupy kolędników składały się z mieszkańców jednej miejscowości, obecnie z kilku wsi, niegdyś kolędowali wyłącznie mężczyźni, obecnie bywają wśród nich dziewczyny, kiedyś kolędnicze stroje wykonywano z surowców naturalnych, z tego, co było w gospodarstwie, obecnie wykonuje się je z materiałów kupowanych w sklepach. W części drugiej z konstrukcją maszkary kozyzapoznawała Urszula Adamczyk. Pokazywała w jaki sposób można ją wykonać samodzielnie, korzystając z szablonu udostępnianego przez Muzeum. I w pierwszej, i drugiej części nagrania Z kozą na zapusty były prezentowane fragmenty filmów dokumentujących włocławskie Korowody oraz kolędowanie przebierańców w ich miejscowościach.

Przebierańcy z różnych miejscowości spotykają się, konkurują, starają się przedstawić jak najlepiej. Ważne jest i to, że uczestniczą w przedsięwzięciu organizowanym poza społecznością wiejską – w mieście.

Grupy zapustne odwiedzają domy w wielu kujawskich wsiach, ale i miastach. Z inowrocławskiej dzielnicy Szymborze przebierańcy w ostatki udają się do Ratusza i odwiedzają prezydenta miasta. Również przebierańcy z dzielnicy Mątwy składają wizytę władzom miasta. Kolędując, udają się na Rynek, do Parku Solankowego, na osiedla Piastowskie i Rąbin. Grupa Mątewska zawiązała się w dwudziestoleciu międzywojennym w środowisku zwolnionych pracowników cukrowni; po wojnie kolędowali pracownicy Inowrocławskich Zakładów Chemicznych.

Przebierańców wspierają placówki kultury. W Lubrańcu Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury od 1994 r. w ostatki organizuje Kujawskie zapusty: prezentację grup z gminy Lubraniec i okolic. W Topólce Gminny Ośrodek Kultury od 2014 r. w tłusty czwartek organizuje Gminny Przegląd Kóz kujawskich. Od dawna grupa kolędników w Lubaniu co roku organizuje Strojenie kozy; z grupą współpracuje Gminny Ośrodek Kultury i Sportu.

Grupa z Szymborza 2012 r. Fot. Michał Kwiatkowski Archiwum MZKiD we Włocławku
Grupa z Szymborza 2012 r. Fot. Michał Kwiatkowski Archiwum MZKiD we Włocławku

W 2018 roku Łukasz Kajetan Pochylskizrealizował film dokumentalny Tam, gdzie koza chodzi. Pokazałpasję, zaangażowanie i żywiołowość osób chodzących z kozą we wsi Plebanka, coroku ponawiających przedsięwzięcie, z którym zapoznawał tekst końcowy: Chodzenie z kozą to stary zwyczaj wywodzący się z dawnych obrzędów i wierzeń pogańskich. Obchodzony w okresie zapustnym od tłustego czwartku do środy popielcowej. Zwyczaj ten przetrwał do dnia dzisiejszego głównie na Kujawach.

Film był pokazywany w grudniu 2019 r. w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu podczas spotkania W pierwszym rzędzie. Na spotkanie przyjechali bohaterowi dokumentu. Opowiadali o swoim zaangażowaniu w przygotowywanie się do chodzenia z kozą, o bezinteresowności, o tym jak koza łączy ludzi, o zabawie podkoziołkowej. Była też mowa o symbolice postaci, przed paru laty zapoznawał z nią kolędników miejscowy proboszcz. Nie wszystkim jest ona znana, w chodzeniu z kozą najważniejsze okazują się: wierność tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie, współdziałanie – przeżywanie wydarzenia wspólnotowego, zabawa. Nie można jednak powiedzieć, że to tylko zabawa!

Kujawską kozę dokumentuje opublikowanaw 2016 r. przez Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu w cyklu Dziedzictwo niematerialne w województwie kujawsko-pomorskimpłyta multimedialna Zwyczaje zapustne. „Chodzenie z kozą” na Kujawach. W cyklu tym ukazała się również płyta Przywołówki dyngusowe na Kujawach.

Grupa z Kruszyna 2019 r. Fot. Jarosław Czerwiński Archiwum MZKiD we Włocławku
Grupa z Kruszyna 2019 r. Fot. Jarosław Czerwiński Archiwum MZKiD we Włocławku

Z kujawskimi zwyczajami zapustnymi zapoznaje część wystawy stałej w Muzeum Etnograficznym we Włocławku Kultura ludowa Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Eksponowane są kostiumy i rekwizyty kolędników, maszkary, a także instrumenty muzyczne charakterystyczne dla kujawskich kapel ludowych, wśród nich harmonia i skrzypce, na których grali instrumentaliści towarzyszący przebierańcom. Kolędnicze maszkary i rekwizyty zdobyła dla Muzeum Krystyna Pawłowska, która w połowie lat osiemdziesiątych zachwyciła się przebierańcami w Kruszynie, później poznała inne grupy. Słowo zdobyła można zastąpić określeniem: wydobyła od kolędników. Jak mówi Krystyna Pawłowska, nie było to łatwe, gdyż kolędnicy niechętnie rozstają się z maszkarami, kostiumami, rekwizytami: jak sama tradycja, przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Mają więc wartość nie tylko materialną.

Aczkolwiek skromna, ta część stałej wystawy we włocławskim Muzeum Etnograficznym jest zatem ważna, ciekawa i… wzruszająca. Przedmiotom towarzyszą plansze z opisami obrzędu i barwnymi zdjęciami. Gdy ekspozycja powstawała w połowie lat osiemdziesiątych, pokazywane były archiwalne zdjęcia Zenobii Pietrzykowskiej.

Chodzenie z kozą to zwyczaj nie tylko żywy, ale i żywotny. Zmienia swoją formę. Niezmiennie kiedy przychodzą przebierańcy z kozą, jest wesoło, miło, dzieje się coś niezwykłego, ważnego…